Jest parę chwytliwych kawałków muzycznych, jest Jean Reno (słaby, ale jest) i to jedyne plusy. Film ciągnie się niemiłosiernie, jest nostalgiczny, nie angażuje widza w żaden sposób.
Sednem jest niszczycielski wpływ człowieka na przyrodę i globalne ocieplenie. Nie mam nic przeciwko produkcjom o takiej tematyce, ale niech to będzie zrobione dobrze, a nie jak film klasy C.