Kiedy pojawiła się w połowie lat 80. w filmie, była zjawiskiem porównywanym do
Brigitte Bardot, przynajmniej takie emocje budził jej głośny debiut. W filmie
Jean-Jacques'a Beineixa - "
Betty" zagrała bezkompromisową dziewczynę, zatracającą się całkowicie w miłosnej pasji (nominacja do Cezara dla najlepszej aktorki). Do stolicy przyjechała z prowincji, mając 20 lat - i jak się okazało kino szybko się o nią upomniało. Kruczoczarne włosy, nabrzmiałe, wydatne usta, zarówno w wydekoltowanych strojach, jak i zapiętych pod szyję bluzkach promieniuje erotyzmem. Przede wszystkim na te walory stawiali reżyserzy proponujący jej role. Była więc zmysłową czarownicą w filmie
Marco Bellocchio "
Sabat czarownic", czy też aktorką, która zafascynowała bogatego ziemianina w filmie
Jacques'a Deray'a "
Les Bois noirs". Jest aktorką spontaniczną, nie chodziła do żadnej szkoły, a w wywiadzie dla Paris Match powiedziała kiedyś: "Lubię się uczyć, ale w życiu. I życia. Nie w szkole, nawet gdyby moim profesorem miał być
Marlon Brando." Nie zawsze jednak wykorzystuje się tylko jej warunki zewnętrzne. W "
Nocy na Ziemi"
Jim Jarmusch napisał specjalnie dla niej rolę niewidomej pasażerki taksówki. Zresztą często angażuje się w projekty niezależne bądź niskobudżetowe, jak choćby feministyczny film "
Chimère"
Claire Devers. Przez kolejne lata nie pojawia się na ekranie za często, bo jak twierdzi "nie jest prawdziwą aktorką, źle się czuje wśród ludzi kina i woli czas spędzać z muzykami". Zdążyła jednak zagrać u reżyserów amerykańskich (wspomniany
Jim Jarmusch czy
Abel Ferrara), japońskiego (
Nobuhiro Suwa), włoskiego (
Marco Bellocchio) i francuskich (
Claire Denis,
Claude Lelouch,
Olivier Assayas).